piątek, 2 września 2011

"Dotyk ciemności" Karen Chance

"Dotyk ciemności" jest pierwszym tomem kolejnej serii urban fantasy. Za granicą jest już bestsellerem, a rekomendują go m.in. Patricia Briggs czy Charlaine Harris. Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że im więcej promocji danej książki, tym mniej jest ona warta uwagi. Czy Karen Chance udało się stworzyć powieść, która wyłamuje się z pozycji przereklamowanego shitu?
W akcję powieści zostajemy wciągnięci od pierwszego zdania(co jest częstym zabiegiem w tego rodzaju literaturze). Główna bohaterka dwudziestoletnia Cassie znajduje swój nekrolog na ekranie własnego komputera. Już w tym momencie wie, że musi uciekać. Ściga ją bowiem wampir-mafioso Tony, przed którym ukrywa się już kilka lat. Również już na wstępie dowiadujemy się, że Cassie widzi duchy, rozmawia z nimi, a z jednym jest nawet zaprzyjaźniona. Jak w każdym urban fantasy mamy dużo akcji oraz dużo scen podnoszących ciśnienie(czyt.bójek).
Z całej lektury warto wspomnieć przede wszystkim o hierarchii wampirów stworzonej przez autorkę. Bardzo ciekawy pomysł z całą instytucją Senatu, z poszczególnymi stopniami wampirów oraz postawienie obok krwiopijców innych istot nadprzyrodzonych, są tu i duchy o których już wspomniałam, i magowie którzy też mają coś do odegrania w całej historii. Co do bohaterów to mam mieszane odczucia. Bardzo polubiłam Billy’ego Joe, ducha który pomagał głównej bohaterce. Dzięki niemu wielokrotnie na moich ustach pojawiał się uśmiech. Sama Cassie wybitnie mnie irytowała, w sumie nie wiem czemu. Jest sprytna,  pewna siebie ale mnie ta jej kreacja nie przekonywała. Intuicyjnie postrzegałam ją jako małą, bezradną dziewczynkę wrzuconą w sam środek zdarzeń. To być może tylko moje subiektywne odczucie, ale wierzcie mi bohaterce dużo brakuje do takich kobiet jak Riley Jenson czy Gin Blanco. Nie jestem też zachwycona "wspaniałym" Mircea’ą, ani jego sztuczną relacją z Cassie. Nie jest to bohater w typie Colina Blackburna, czy Lucjusza Vladescu, i nie pozostanie w moich myślach na dłużej.
Czy polecam? Jeśli ktoś ma ją akurat pod ręką i kilka godzin do zabicia to czemu nie? Jednak nie jest to pozycja, która jest niezbędna w domowej biblioteczce. Moim zdaniem nie zasługuje na więcej niż 3+/6.

6 komentarzy:

  1. Nie dla mnie. fabuła wydaje się ciekawie, ale jakoś... się zepsuło. Odpuszczę sobie. Przeczytam jak mi spadnie z nieba.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, niedawno skończyłam czytać i ksiazka mi się podobała, jednak nie jestem nią jakoś zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. coś zdecydowanie dla mnie :D
    ślinię się do tej książki od jakiegoś czasu, ale najpierw obowiązki, a potem przyjemności :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, jeśli początek serii jest taki, to aż strach pomyśleć, co może być dalej. Wiele mogę znieść, ale irytujące, nieciekawe postacie to już trochę za dużo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego. Niestety, ocena 3+ niezbyt zachęca... Pewnie kiedyś Ci ją podbiorę- własnych pieniędzy mi szkoda, na półkach księgarnianych czeka wiele ciekawszych pozycji do kupienia ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń