czwartek, 28 lipca 2011

"Ukąszenie Pająka" Jennifer Estep

"Ukąszenie pająka" to jedna z pierwszych książek Urban Fantasy po jakie sięgnęłam. Czy słusznie tak długo broniłam się przed tym gatunkiem?
Akcja książki zaczyna się od słów : "Mam na imię Gin i zabijam ludzi". Zdanie wyrwane z kontekstu nic nam nie powie, mnie osobiście ono zniechęciło. Ale zagłębiając się w pierwsze strony dowiadujemy się że nasza bohaterka przebywa w szpitalu psychiatrycznym. Co więcej jest tam z własnej woli. Czemu? Jest to część jej pracy – ma za zadanie zlikwidować panią psycholog. Po kilku stronach, i ładnie wykonanym "sprzątaniu" zostaje nam przybliżona przeszłość Gin. Okazuje się, że kobieta nie zabija dla przyjemności(mimo, że jest w tym diabelnie dobra). Powodów takiego zachowania możemy się dopatrywać w tragedii z przeszłości i wpływom Fletchera – człowieka który był dla bohaterki jak ojciec. To właśnie przez jego namowy Pająk(alter ego Gin jako zabójczyni) przyjmuje zlecenie które jest motorem napędowym dla akcji powieści.
Co możemy jeszcze znaleźć podczas lektury? Przede wszystkim nieustającą akcje, jak również opisy miasta w którym rozgrywają się wydarzenia. Postaci są ciekawie zarysowane, poznajemy ich mocne i słabe strony. Do tego jest wrzucona odrobina magii. Niektórzy ludzie mają moc władania nad jakimś żywiołem(mamy zarówno przedstawicieli magii ognia i powietrza, jak i Gin władającą kamieniem oraz w części lodem). Uważam, że to słuszny zabieg, dodał trochę smaczku książce.
Czy polecam? Owszem, jest to bardzo wciągająca lektura na kilka godzin. Jednak czegoś mi tam brakowało. Przyznaję, że wysoko zawiesiłam poprzeczkę(w duchu miałam nadzieję, że będzie to coś w stylu "Wschodzącego Księżyca"). Z przykrością muszę stwierdzić, że nie będę wracała myślami do bohaterów.  Daję powieści 4/6 i czekam, aż autorka rozwinie potencjał w niej drzemiący.

One Lovely Blog Award

Serdecznie dziękuje Nikki i Pannie_Indyviduum za nominowanie mnie do tej zabawy:) Bardzo mnie cieszy, że moje wypociny są doceniane:)

Jedna z zasad mówi o nominowaniu szesnastu innych moli książkowych, jednak z powodów ode mnie nie zależnych spóźniłam się i wszyscy o których chciałabym się dowiedzieć czegoś ciekawego zostali nominowali. Tak więc chciałabym zaprosić do zabawy wszystkich którzy jeszcze nie brali w niej udziału.

Teraz spróbuje napisać siedem ciekawych rzeczy o sobie, choć nie jest to łatwe zadanie :D

1. Jak już wspomniałam przeprowadziłam się. Mieszkam teraz z koleżanką(tymczasowo sama), ale nadal w mojej kochanej Łodzi. I mam wreszcie upragniony świety spokój xD
2. Jednym z moich marzeń jest mieć własny antykwariat.
3. W związku z przeprowadzką zaczełam pracę, jednak teraz mam w głowie tylko jakiś wyjazd. Najlepiej nad Bałtyk:)
4. Jestem uzależniona od kupowania książek. Mimo tego, że pełno ksiązek czeka na półkach na przeczytanie, ja ciągle myśle o kupnie nowych;)
5. Moje ulubione filmy to wszystkie części "Piratów z Karaibów", "Dirty Dancing", "Desperado" i "Szkoła uwodzenia".
6. Lubię słuchać Aerosmith, U2, Nickelback, Green Day i różnych innych zespołów rockowych.
7. Kocham chodzić w trampkach. Mogłabym w nich przechodzić cały rok. Tylko sporadycznie zakładam inne obuwie :D

Pozdrawiam wszystkich i jeszcze raz dziękuję za nominację:)

niedziela, 24 lipca 2011

"Bogini oceanu" P.C.Cast

"Bogini oceanu" jest to kolejna książka bestsellerowej pisarki P.C.Cast, autorki m.in. serii Dom nocy. Przyznam się, że to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, wcześniej jakoś mnie nie przekonywała. Jednak po przeczytaniu opisu(a raczej zobaczeniu w nim słowa syrena) dałam się skusić.
Historia zaczyna się całkiem zwyczajnie – lubiąca swoje uporządkowane życie, a zarazem pragnąca jakiejś odmiany pani sierżant Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Christine Canady(dla przyjaciół CC), świętuje swoje dwudzieste piąte urodziny samotnie z dwiema butelkami szampana. Czuje się zawiedziona gdyż jej przyjaciółka zapomniała o jej święcie, a rodzice zafundowali jej nietrafioną niespodziankę. Pod wpływem niezwykłej chwili (a raczej spożytych procentów) postanawia przeprowadzić starożytny rytuał – zwraca się do bogini Gai z prośbą o magię w jej życiu. Czy konsekwencje tej decyzji odmienią jej życie?
CC jest przedstawiona jako silna, nie bojąca się zmian osoba. Mimo tej cechy bywają momenty w których i ona popada w zwątpienie czy niepewność i dzięki temu każda z nas może się z nią identyfikować.
Z początku nie byłam zachwycona pomysłem autorki, lecz wraz z rozwojem akcji zmieniłam zdanie. I przyznaję, że ta opowieść poruszyła mnie. Połączenie współczesności z realiami średniowiecznej Europy okraszone mitologią to zdecydowanie coś pięknego. Bardzo podobał mi się pomysł właśnie takiego przedstawienia bogów(Gaja jest Matką Ziemi, a najczęściej jest pomijana na rzecz Zeusa i spółki). Również jestem zadowolona z przedstawienia morskiego królestwa. I chociaż styl pani Cast pozostawia wiele do życzenia, to fabuła jest iście bajkowa. Książka trafiła do grona moich ulubionych, mało tego na pewno sięgnę po pozostałe tytuły z serii Wezwanie bogini. Polecam tę książkę wszystkim którzy chcieliby odnaleźć lub dostrzec magię ukrytą pośród codziennych dni. Jest to pozycja opowiadająca o sile i niezależności kobiet(zarówno w czasach gdy mężczyźni nad nami dominowali, jak i współcześnie).
Jak już wspomniałam nie znam poprzednich dokonań autorki lecz namawiam każdego kto jest negatywnie nastawiony po Domu Nocy by dał P.C.Cast jeszcze jedną szansę. Warto dać się porwać morzu zmysłowości zalewającym nas z kart powieści.
Moja ocena : 5/6
*********************
Wróciłam:) Mam już Internet i biorę się za nadrabianie zaległości. Pozdrawiam.

środa, 6 lipca 2011

"Niemożliwe" Nancy Werlin

Już zaczynając od okładki, nie da się przejść koło tej książki obojętnie. Dziewczyna stojąca w łanach zboża z zamyślonym, błądzącym w oddali spojrzeniem. Nie bez znaczenia jest tez piękna sukienka w odcieniu hmm..chabrów z domieszką granatu. Przywodzi to na myśl właśnie takie pole obrośnięte chabrami. Nie wiem jak wam ale mi ten widok kojarzy się z beztroską. Czy wspomniane przeze mnie uczucie będzie miało jakieś znaczenie w tej powieści?
Zacznijmy od początku – Lucy jest szczęśliwą dziewczyną, ma kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Jednak w jej życiu jest mała rysa. Matka dziewczyny, Miranda jest szalona. Oddała ją Soledad i Leo, którzy pokochali Lucy jak własną córkę. Pod koniec roku szkolnego, przyjeżdża do nich, przyjaciel naszej bohaterki z dzieciństwa – Zach, który również jest częścią jej rodziny. Sielankową atmosferę przerywa Miranda, której znakiem charakterystycznym jest pojawianie się w najmniej oczekiwanych momentach i tym samym pogarszanie nastroju córki. W jakim jednak celu pojawiła się przed balem maturalnym? Czy rodzice Lucy mają słuszne podejrzenia do jej chłopaka? I jaką role odegra nowy znajomy Soledad z pracy?
Książka powstała na kanwie staro angielskiej ballady Targ w Scarborough. Muszę przyznać, że autorka miała świetny pomysł i doskonale go dopracowała, poświęcając kilka lat pracy temu pomysłowi. Jest to bardzo nastrojowa i bajkowa powieść o odwadze, szaleństwie(takim jakie tkwi w każdym z nas) i miłości. Mimo, że skończyłam lekturę jakiś czas temu nadal jestem nią urzeczona, książka trafiła do grona moich ulubionych. Czytając ją czułam się, jakbym oglądała tęczę – zaczęłam wierzyć, że każdy jest w stanie podołać niesprawiedliwości tego świata. Bohaterzy są wspaniale wykreowani, zaczynają żyć własnym życiem, stają się przyjaciółmi.  Daję 6/6 i gorąco polecam każdemu.
************
W najbliższych dniach przeprowadzam się, w związku z czym nie będę mieć dostępu do Internetu. Postaram się to załatwić jak najszybciej, jednak nie wiem kiedy pojawi się następna recenzja. Ostatnio naszła mnie ochota na klasykę w związku z czym muszę się pochwalić moimi nowymi dobytkami ("Duma i uprzedzenie" oraz "Emma" Jane Austen i "Dziwne losy Jane Eyre" Charlotte Bronte). A wszystko przez moją koleżankę Upiornego Groszka :D Tak więc pozdrawiam Was wszystkich i mam nadzieję na szybki powrót:)

piątek, 1 lipca 2011

"Pożeracz snów" Bettina Belitz

"Pożeracz snów" jest to książka niemieckiej pisarki Bettiny Belitz. Do jej przeczytania przekonał mnie zarówno opis, jak i piękna okładka. Powieść zaczyna się w momencie gdy siedemnastoletnia Ellie przeprowadza się z rodzicami na wieś. Jak dziewczyna z wielkiego miasta poradzi sobie w dzikiej głuszy?
Akcja od samego początku toczy się wolno, można by powiedzieć ślimaczy się. Ale wychodzi to na plus, gdyż autorka ma możliwość przedstawienia bardzo dokładnego portretu psychologicznego bohaterki. Ellie jest bowiem osobą chowającą swoje ja. Czy zmiana otoczenia pomoże jej być sobą i niczego nie udawać? Jaki wpływ na nią będzie miał Colin – chłopak, który jakimś dziwnym trafem jest zawsze tam, gdzie go potrzebuje? I co ukrywają jej rodzice?
Dużym plusem jest obecna na kartach powieści aura tajemniczości. Wraz z bohaterką zagłębiamy się w niezwykły świat podświadomości i snów. Również emocje między bohaterami są odgrywają istotną role. Czytając, zatracamy się w świecie wykreowanym przez autorkę. Zatracamy się do tego stopnia, że nie mamy ochoty się budzić. Piękno natury i jej nieprzewidywalność odzwierciedla wnętrza postaci.
Książkę polecam wszystkim, którzy mają ochotę na porywającą i niestandardową przygodę. Co do moich odczuć, nie jest to pozycja, która trafi do grona moich ulubionych, ale ma w sobie coś urzekającego.
Moja ocena: 4+/6